Komentarze: 2
Są już pierwsze przesłane fotki, akurat ta przez przypadek (bez zgody "właścicielki") - dużo tym ryzykuję... ale chociaż oczy sobie odpoczną ;P czekam na następne, elo!
Są już pierwsze przesłane fotki, akurat ta przez przypadek (bez zgody "właścicielki") - dużo tym ryzykuję... ale chociaż oczy sobie odpoczną ;P czekam na następne, elo!
Ostatnio dużo się u mnie dzieje, nie mam żadnych pomysłów na opis, ta fotka wyżej jest aktualna, nie wyglądam zbyt najlepiej, ale to co mnie otacza to właśnie ze mną zrobiło :-/ spasłem się, chociaż jestem zabiegany, nie nadażam, chodzę niewyspany, a do tego muszę słuchać od niektórych różnych pierduł... Idę pojeść chipsów, zaraz skoczę sobie jeszcze na hamburgera albo na pizzę, czuję się trochę nie teges :-) buahahahaha, przyślijcie mi jakieś fajne foty, żeby mógł rozweselić ten blog! Elo ziomki!
Jambo! Jak zapewne wielu z Was wie, wyjechałem do Tanzanii - wyjazd miał trwać ponad 0,5 roku, ale z pewnych względów musiałem wrócić dużo wcześniej. Na szczęście udało mi się osiągnąć to co chciałem! Po przylocie udałem się do wioski Mwanga i tam przebywałem kilka dni w celu aklimatyzacji. Na 3 dzień mojego pobytu wybrałem się na Safari - niezapomniane przeżycia!!! :-) Następnie (mój cel) było KILIMANDŻARO, yeah! ;P Wędrówka na tę górę, a właściwie wulkan trwała 3 dni (a myślałem, że będzie to jakiś większy wyczyn). Po tych 3 dniach przebywania samotnie zdobyłem szczyt Uhuru Peak, którego wysokość wynosi 5895 m npm. W Tanzanii poznałem nowych "czarnych" ludzi, w niewielkim stopniu ich kulturę i obyczaje. Miałem trudności z przyzwyczajeniem się do różnych gadów, a wieczorem do szczurów, które przebiegały przez mój "śpiwór". Nie żałuję tej wspaniałej wyprawy i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę - chętnie z kimś... a teraz lala salama i tutaonana!
Nie mam pojęcia co do nowych notek - brakuje mi pomysłów (nie wiem czym to jest spowodowane, może brakiem snu ...?) ostatnio byłem na paru imprezach. Zdjęcie jest przeterminowane i jak widać pozowane, sam sobie cykałem i było robione przed tymi imprezkami!!! Idę spać, bo widzę, że się ściemniło... w końcu jest po północy :-/ DOBRANOC
Dawno nie było notki, więc naprawiam to... Obiecałem sobie, że w końcu cały tydzień będę chodził do szkoły, ale nadszedł piątek i na lekcje nie poszedłem, choć w ten dzień pod budą gościłem 5 razy :-( Wybraliśmy się w 4 do Łodzi do Galerii Łódzkiej, kumpel sobie kupił bilet na MAYDAY, a ja 3 pary skarpetek za 5,49 PLN i baterie, żebym mógł cyknąć te fotki zamieszczone wyżej, Krzysiek był w COLLOSEUM i posłuchał sobie techno, a Maryś się cieszył z przejażdżki . Tak więc wszyscy byli zadowoleni. Wieczorem wyskoczyłem z 3 koleżankami i kolegą na pizzę do Fenixa tzn., że kolację miałem na mieście. Taty nie ma do niedzieli, więc auto przejął syn i przejechał w ten dzień ok. 250 km (ciekawe czy zerknie na licznik?! haha). Jutro idę/jadę na 18-stkę - będzie super, ja to wiem! Teraz po głowie chodzi mi Aga (oczywiście nie fizycznie) ;P Dobra ziomki kończę pisać, bo się zamotałem w tym co naskrobałem
P.S. Marzę, żeby w końcu się wyspać, bo najbliższej sobotniej nocy też się nie prześpię...